- Natalie! Jeśli zaraz nie wstaniesz to spóźnisz się do szkoły. Szybko schodź na śniadanie. - dziewczyna przetarła zmęczone oczy.
- Ale jak to? Która godzina? - spojrzała na swój budzik, który wskazywał dokładnie 07:30. Natalie zeskoczyła z łóżka, co przyprawiło ją o lekkie zawroty głowy. Była strasznie niewyspana. Wszystko przez to, że praktycznie całą noc Diego opowiadał jej o świecie magii. Szybko pobiegła do łazienki, a potem ubrała się do szkoły.
- Jeśli się pospieszysz, to tata cię podrzuci jak będzie jechał do pracy.
Dziewczyna wrzuciła w siebie miseczkę czekoladowych płatków i wyszła przed dom. Do szkoły nie jechała długo, jednak musiała wiele wysiłku włożyć w to, by nie zasnąć na miękkim siedzeniu auta. Zainteresowany stanem córki tata, co chwilę na nią zerkał, jednak nie zapytał o nic.
- Dzięki za podwiezienie. - pożegnała się i pobiegła. Miała szczęście. Wpadła do klasy wraz z dzwonkiem.
- Natalie! Co ty robiłaś w nocy? Wyglądasz jakbyś w ogóle nie spała. - skarciła ją Alex.
Zdesperowana dziewczyna próbowała przygładzić ręką niesforne włosy.
- Jest aż tak źle?
- Zawsze mogło być gorzej. - nie zdążyła już nic powiedzieć, bo do klasy weszła pani profesor. Alex musiała co chwilę kopać Natalie w kostkę, by ta nie zasnęła. Nagle przysunęła na jej stronę skrawek kartki.
' Po lekcji wszystko mi opowiesz. '
Dziewczyna wstrzymała oddech. Cały czas słyszała słowa Diega ' Nikt nie może się o nas dowiedzieć. O tym kim jesteśmy i co potrafimy. To mogłoby nas zgubić. ' W takim razie co miała powiedzieć swojej przyjaciółce? Czy będzie w stanie ukryć przed nią swoją tajemnicę? Przed Alex i innymi jej przyjaciółmi? Z nikim nie mogła o tym porozmawiać, tylko z Diegiem. Ale jego tak naprawdę w ogóle nie znała. Wszystko było bardziej skomplikowane, niż mogłoby się wydawać. Nim Natalie się spostrzegła, zadzwonił dzwonek. Wszyscy wybiegli, a ona jak nigdy powolnie się pakowała i bez żadnego pośpiechu wychodziła z klasy.
- No nareszcie wyszłaś, ile można czekać?! No to opowiadaj. - zdezorientowana dziewczyna patrzyła swoimi wielkimi, błękitnymi oczami na twarz koleżanki, która nie przedstawiała nic poza ciekawością. - To pewnie przez Willa. Gadaliście całą noc przez telefon? I jak było? Przyznał w końcu, że się w tobie zakochał? - Alex bombardowała Natalie pytaniami, nie pozwalając jej odpowiedzieć na którekolwiek z nich. Uwielbiała po prostu dużo mówić. Dziewczyna oczywiście zaprzeczyła ale nie potrafiła wymyślić powodu, dla którego mogłaby nie spać przez całą noc.
- To przez psa mojej sąsiadki. Okropnie szczekał. - wypaliła w końcu, pełna nadziei, że przyjaciółka da się na to nabrać.
- Co?! To tylko przez psa? A ja już projektowałam dla siebie suknię druhny. - obie dziewczyny wybuchnęły śmiechem. Natalie poczuła ogromną ulgę. Przez cały dzień w szkole Alex już jej nie ręczyła swoimi pytaniami.
- Idziesz na dzisiejszy trening?
- Pewnie. Spotkamy się na miejscu.
Dziewczyna czekała na szkolnym parkingu na swoją mamę, która zawsze zawoziła ją do domu i wracała z powrotem do pracy. Tego dnia też tak było. Mama jak zwykle zapytała jak minął dzień w szkole i czy wybiera się na siatkówkę. Natalie nie rozumiała czemu zawsze o to pyta, skoro odpowiedź zawsze jest taka sama. Gdy weszła do domu, wreszcie poczuła błogą ciszę i spokój. Nikt nic do niej nie mówił, o nic nie prosił, w niczym nie przeszkadzał. Wsadziła do mikrofalówki zimnego kebaba na frytkach, usiadła na krześle przy stole i czekała na posiłek. Teraz jej myśli nie były zajęte Willem, ale nowo poznanym chłopakiem - Diegiem. Mimo dowodów jakie pokazał jej wczoraj, nadal nie mogła uwierzyć w to wszystko co się działo. Była czarodziejką ( tak przynajmniej mówił ) i nikomu nie mogła o tym powiedzieć. Chłopak obiecał jej, że w niedługim czasie przedstawi ją swoim znajomym czarodziejom, którzy połączyli siły w słusznej sprawie.
- A może to był tylko sen? - próbowała przekonać samą siebie.
Po chwili cichy pisk mikrofalówki oznajmił, że jedzenie jest gotowe i wszelkie dręczące myśli uciekły w zapomnienie. Natalie mogła spokojnie delektować się swoim posiłkiem. Niezdrowym, ale smacznym.
Trening jak zwykle rozpoczął się strasznie męczącą rozgrzewką. Wszystkie dziewczyny motywowała jednak myśl o zbliżających się mistrzostwach. W zeszłym roku zabrakło im szczęścia by móc podnieść w górę piękny kryształowy puchar. Czy teraz im się uda? Każda zawodniczka miała taką nadzieję. Od sześciu miesięcy dawały z siebie wszystko. Rezygnowały ze spotkań z przyjaciółmi, wypadów do kina i wielu innych przyjemności by móc uczestniczyć w bardzo ważnych treningach. Wielu ludziom wydaje się, że siatkówka to tylko odbijanie piłki przez siatkę. To nie jest tak. Przede wszystkim zawodniczki powinna łączyć więź, dzięki której mogą porozumieć się na boisku. Natalie lubiła dziewczyny ze swojej drużyny. Oczywiście nic nie mogło być idealne. Sarah starała się za wszelką cenę uprzykrzyć Natalie chwile spędzone na sali treningowej.
- Natalie?! Może mogłabyś przynieść piłki? Ja dopiero wyszłam od kosmetyczki i wiesz, nie chcę sobie popsuć paznokci. - wysyczała zołzowata dziewczyna.
- A co mnie interesują twoje paznokcie księżniczko? - szepnęła Natalie idąc po piłki. Nie miała odwagi powiedzieć tego głośniej. Zawsze starała się nie wywyższać, tylko stać gdzieś cichutko w kącie.
Trening przebiegał miło i spokojnie, nie licząc paru złośliwych uwag Sary na temat gry innych zawodniczek. Trener również starał się ignorować dziewczynę, jednak wszyscy wiedzieli, że stoi za tym coś innego.
Po dwugodzinnych ćwiczeniach, Natalie wracała do domu na swoim rowerze. Miała jeszcze do odrobienia zadania domowe. Na wszystko było tak mało czasu. Gdy wchodziła do garażu, zadzwonił jej telefon. Natalie zatrzymała się, spojrzała na wyświetlacz i zignorowała go. To był Will, a ona nie miała ochoty na kolejną ' dziwną ' rozmowę ze swoim przyjacielem.
- Cała i zdrowa? - zapytał tata wypełniający jakieś dokumenty w swoim gabinecie.
Drzwi były otwarte, przez co widział, że córka wróciła do domu. Natalie teatralnie obróciła się o 360 stopni po czym skierowała się do swojego pokoju. Najpierw poszła się umyć, dopiero potem mogła odrabiać lekcje. Była strasznie wykończona. Jej organizm domagał się porządnej dawki snu. W pokoju było cicho, przyjemnie, słychać było tylko delikatny szum filtra z akwarium, w którym pływały małe, kolorowe rybki.
Mijały minuty, a Natalie nadal zmagała się z pracą domową. Była to dobra uczennica, jednak wiele nocy musiała zarywać, by dobrze się przygotować na następny dzień. Szkoła, trening, lekcje. Tak wyglądał jej cały dzień.
Gdy mama wróciła z pracy, cała rodzina zasiadła do kolacji. Jak zwykle było bardzo wesoło. Rodzice byli bardzo dumni ze swojej pociechy, która nie sprawiała żadnych problemów, co zdarzało się niejednej nastolatce. Po wspólnym posiłku, dziewczyna wróciła do siebie. Lekcje już miała odrobione, więc tylko spakowała się na następny dzień. To był dopiero początek tygodnia, a ona już nie miała siły.
Ku jej zdziwieniu, o tej samej porze co dnia poprzedniego, odwiedził ją Diego.
- Przez ciebie zaspałam do szkoły. - poskarżyła się dziewczyna robiąc obrażoną minę.
Chłopak jednak w ogóle się tym nie przejął, wręcz przeciwnie, wybuchł głośnym śmiechem.
Noc znów minęła bardzo szybko. Ale im tak bardzo dobrze się ze sobą rozmawiało, że nikt nie liczył czasu. Natalie była tak bardzo ciekawa tego co opowiadał jej Diego, że cały czas zadawała mu niezliczoną ilość pytań. W pewnym momencie dziewczyna zorientowała się, że chłopak zastępuje jej Willa. To z nim tak świetnie się czuła, zanim ten zaczął wysyłać jej pewne subtelne sygnały. Natalie czuła się bardzo swobodnie przy nowym znajomym, tak, jakby znała go od wielu lat. W sumie łączyła ich ta sama tajemnica.
- Widzisz która jest godzina? Dokładnie za dwie godziny powinnam wstawać do szkoły. - powiedziała Natalie wskazując na budzik znajdujący się na jej szafce nocnej.
- A musisz? - dziewczyna otworzyła szerzej oczy. Dopiero co poznała nowego kolegę, a ten już próbował ją zdemoralizować. - Dobra, dobra. Chyba powinienem już iść. I mam dla ciebie dobrą wiadomość. W sobotę poznasz moich przyjaciół. - Natalie nie ukrywała swojej radości. Wysłała chłopakowi piękny, szczery uśmiech.
- Tylko mi nie mów, że to znów przez tego psa nie spałaś. Powiesz mi w końcu o co chodzi? - spytała Alex, widząc przyjaciółkę wchodzącą do klasy. Natalie wiedziała, że teraz musi wymyślić coś lepszego. Zajęło jej to chwilę, ale w końcu zrzuciła winę na sprawdzian z biologii, do którego musiała bardzo długo się przygotowywać. Alex dała już spokój, chociaż po jej minie można było wyczytać, że prędzej czy później Natalie będzie musiała jej wszystko opowiedzieć. Ta natomiast miała ogromną nadzieję, że Diego nie będzie miał nic przeciwko. W końcu to jej najlepsza przyjaciółka. Jak mogłaby mieć przed nią jakieś tajemnice?
- Ciekawe czy dzisiaj tez przyjdzie. -szepnęła Natalie.
- Kto przyjdzie? - zapytała ciekawska Alex.
- Co? Ja nic nie mówiłam . - powiedziała dziewczyna odwracając wzrok w drugą stronę.
Bardzo ciążyła jej ta cała sytuacja. Musiała jednak dać radę, kto jak kto, ale ona na pewno.
Tym razem dzień w szkole nie minął tak szybko jak poprzedni. Natalie musiała cały czas wysilać mózg by cokolwiek zrozumieć z lekcji. Ciałem może i była w klasie, ale jej umysł był już w pokoju i spał smacznie na miękkim łóżku. Popołudniu znów dzwonił Will, jednak i tym razem dziewczyna nie odebrała. Wysiliła się tylko na napisanie krótkiego sms-a ' Nie mogę teraz rozmawiać. ' Natalie czuła, że drogi jej i Willa rozchodzą się. Ale jak to się stało? Czy to przez jej przeprowadzkę? Niewykluczone.
- Natalie to jest Dakota, Mark i Chris. - przedstawiał Diego wszystkich po kolei. Dziewczyna wreszcie poznała jego przyjaciół. Wydawali się mili i zabawni.
- Miło cię poznać. - pierwsza podała jej dłoń niska brunetka - Dakota.
- Witaj w drużynie. - podbiegł do niej Chris uśmiechając się szeroko.
Mark skinął tylko lekko głową. Natalie odpowiedziała tym samym. ' Przynajmniej nie tylko ja jestem tu nieśmiała. ' pomyślała dziewczyna zerkając niepewnie na Diega.
- Chciałbym, żebyśmy pokazali Natalie parę czarów. Dakoto, czy mogę cię prosić? - zapytał chłopak zerkając spod długich rzęs na brunetkę. Dziewczyna tylko się uśmiechnęła i już była gotowa do spełnienia prośby przyjaciela. Pokazywali jej mnóstwo ciekawych sztuczek, których Natalie za wszelką cenę chciała się nauczyć. Wyczuła, że Dakotę i Diega coś ze sobą łączy. Każde dotknięcie lub przypadkowe muśnięcie opuszkami palców wywoływało u nich dziwne reakcje. Spoglądali sobie w skrzące się oczy i patrzyli tak w nieskończoność. Natalie poczuła dziwne ukłucie w klatce piersiowej. Nie wiedziała co się dzieje. Czy to możliwe by miała zawał? Już chciała o tym komuś powiedzieć, gdy nagle zadzwonił jej telefon. Dziewczyna była tak przerażona tym dziwnym uczuciem, że odebrała go, nie sprawdzając najpierw kto dzwoni.
- Słucham?
- No nareszcie, już myślałem, że nigdy nie odbierzesz. - to był Will. Natalie zaniemówiła, po czym odchrząknęła i zaczęła prowadzić, w miarę normalną, rozmowę z przyjacielem. Po paru minutach dziewczyna powiedziała, że ma dużo rzeczy do zrobienie i musi się rozłączyć.
- Natalie! Poczekaj. Chciałbym ci coś powiedzieć. Już od dłuższego czasu o tym myślałem i nie ma sensu dalej tego ukrywać. Tak więc, ja...
- Will, muszę kończyć, pa. - i rozłączyła się, nie czekając co chłopak ma jej do powiedzenia. Natalie dobrze wiedziała jakie byłoby zakończenie jego wypowiedzi i może dlatego tak bardzo nie chciała tego usłyszeć.
Mi tam jak zwykle się podobało :P
OdpowiedzUsuńFajnych tych przyjaciół ma Diego. Wydają się sympatycznie.
Ciekawe co Will chciał powiedzieć, a ona tak niekulturalnie mu przerwała... I wiesz ja czekam na kolejny rozdział PRZED wakacjami xD
Oj to chyba się Monisiu nie doczekasz. :D
Usuńwyciąganie ocen = brak czasu. xd
A co do rozdziału to wyszedł mi taki trochę jak flaki z olejem, ale następny mam nadzieję będzie lepszy. :p
"Rezygnowały ze spotkań z przyjaciółmi, wypadów do kina i wielu innych przyjemności by móc uczestniczyć w bardzo ważnych treningach." - przecinek przed "by"
OdpowiedzUsuń"Wielu ludziom wydaje się, że siatkówka to tylko odbijanie piłki przez siatkę." - przebijanie piłki, albo samo odbijanie piłki i przebijanie jej przez siatkę.
Z racji, iż jestem wielką fanką siatkówki, muszę się odezwać. Siatkówka to NIE JEST TYLKO PRZEBIJANIE PIŁKI PRZEZ SIATKĘ! Siatkówka to jest sport wyjątkowy, wspaniały i doskonały. O wiele cięższy niż jakikolwiek inny. Tu liczy się gra wszystkich zawodników. Jeśli jeden popełni błąd, ma na sobie żal i smutek całej drużyny. Trzeba być wyjątkowo uzdolnionym i pewnym swego ataku. Silnym, by posłać istną bombę! I tak, musi ich łączyć więź, inaczej nie poradziliby sobie. Na szczęście Polska reprezentacja ma to wszystko. I dlatego przynoszą nam zaszczyt ;d ( Jeszcze podziwiam Brazylię, Kubę, Rosję, Argentynę, Bułgarię ). Tak, już kończę. Przepraszam, ale zawsze mogę nawijać o siatkówce godzinami xd
"nie licząc paru złośliwych uwag Sary na temat gry innych zawodniczek." - skoro nazywa się Sarah, to powinno być odmienione całe imię czyli w tym wypadku się go nie odmienia xd
"W pokoju było cicho, przyjemnie, słychać było tylko delikatny szum filtra z akwarium"- powtórzenie "było" i to w jednym zdaniu
"wiele nocy musiała zarywać, by dobrze się przygotować na następny dzień. Szkoła, trening, lekcje. Tak wyglądał jej cały dzień." - powtórzenie "dzień"
"Natalie zaniemówiła, po czym odchrząknęła i zaczęła prowadzić, w miarę normalną, rozmowę z przyjacielem. " - brz przecinka przez "w miarę"
Ej no nie fajnie postąpiła Natalie. A co jeśli Wll chciał jej powiedzieć coś z goła innego? Że np on też posiada nadprzyrodzone moce? Albo że ktoś na nią poluje? No nie wiadomo, a ona tak łatwo zakończyła tę rozmowę. Wiem, że strach i takie tam, ale bez przesady. W końcu kiedyś był jej przyjacielem, prawda? :))
Ale przyczepię się do czegoś. Gdybyś mogła więcej opisywać takie rzeczy jak magiczne sztuczki, które pokazali przyjaciele Diego. Wiesz, wtedy tekst zyska, my sobie dłużej poczytamy ;d