Natalie przestraszona zerknęła w stronę Dakoty, która w ogóle nie obawiała się przybyłych ludzi.
- Czego tu szukasz? Szkoła już ci się znudziła? - zapytał złowrogo Diego, nadal nie zmieniając swojej pozycji.
Wiedział, że to jego obowiązkiem jest bronienie najsłabszych, czyli w tym wypadku Natalie i Dakoty. Może i ta pierwsza tego potrzebowała, jednak Dakota sama chciała stanąć oko w oko z Oliverem i jego grupą.
- Nie stęskniłeś się za mną? Myślałem, że zechcesz mnie odwiedzić, no wiesz, sprawdzić czy to wasze ' przedszkole ' jeszcze stoi.
Chris nie wytrzymał i rzucił się w kierunku bezwzględnego chłopaka. W ostatnim momencie zatrzymał go Diego, odsłaniając tym samym postać dwóch niewinnych dziewczyn. Oliver znał Dakotę, jednak gdy ujrzał nową dziewczynę, uśmiech zniknął z jego twarzy, a oczy otworzyły się szeroko. Zaciśnięte w pięści dłonie, jak również całe ciało, rozluźniły się. Natalie nadal stała przy chłodnej ścianie, nie mając zamiaru przekraczać bezpiecznej odległości. Patrzył tak na tę niewysoką blondynkę z przestraszonymi oczami i poczuł w sercu ukłucie, bo dobrze wiedział, że to z jego powodu jest taka przerażona. Gdy oderwał wzrok od dziewczyny i zauważył, że Diego i reszta patrzą na niego, momentalnie powrócił do swojej poprzedniej, surowej pozycji.
- Widzę, że zaadoptowaliście nowe zwierzątko?
- A widziałeś kiedyś takie zwierze? - odparła zażenowana Dakota.
Dziewczyna nienawidziła Olivera. Kiedyś, jeszcze zanim Ciemna Drużyna zaatakowała jej szkołę, zanim w ogóle dowiedziała się co to takiego ta Ciemna Drużyna, Oliver rozkochał ją w sobie chcąc wykorzystać ją do niecnych uczynków.
- Ależ kochana, nie denerwuj się. - szepnął chłopak w jej kierunku. - To tylko taki mały, niewinny żarcik.
- Taki mały jak ty sam. - odpyskowała.
- Kiedyś nie byłaś taka groźna. - zauważył Oliver zalotnie spoglądając na byłą dziewczynę.
Dziwna rozmowa między byłą parą trwała jeszcze chwilę, a w między czasie Natalie próbowała zwiększyć dzielącą ją odległość między przybyłymi gośćmi. Oczywiście nie uszło to uwadze Diega, który czuł się okropnie ze świadomością, że naraża nowo poznaną koleżankę na taki stres i również niebezpieczeństwo, którego można było się spodziewać po bezwzględnych wysłannikach Ciemnej Drużyny.
Diego przysunął się do niej i przyjacielsko objął ramieniem, żeby dodać jej chociaż odrobinę otuchy i pewności siebie. Starał się jej przekazać, że to oni są u siebie, a Oliver i jego koledzy, którzy zapewne zaraz wrócą tam skąd przyszli, to tylko nieważni goście.
Czuły gest Diega nie spodobał się Oliverowi.
- Powiesz wreszcie po co przyszedłeś? - zapytała zdenerwowana Dakota.
- To co, już nie możemy bez powodu odwiedzić naszych przyjaciół? Nie bądźcie niemili. Może poczęstujecie nas gorącą herbatką? Strasznie zmarzliśmy.
- Nie jesteśmy przyjaciółmi i dobrze o tym wiesz. Nigdy nimi nie byliśmy. I skąd w ogóle wiecie, gdzie się spotykamy? Szpiegujecie nas?
- Oj Diego, Diego. Jak ty niewiele wiesz o świecie i nowoczesności. Czy ty nie wiesz, że istnieje coś takiego jak kamera, nadajnik? Czy też najzwyklejszy w świecie detektyw?
Chłopak speszony spuścił wzrok. Nie miał już nic do dodania.
- W każdym bądź razie, przyszedłem tutaj osobiście tylko dlatego, by was ostrzec. Jeśli planujecie jakiekolwiek odbicie waszej nędznej szkoły to darujcie sobie. Polubiłem was i nie chcę by komuś stała się krzywda w walce z Ciemną Drużyną. Tak więc trzymajcie się cieplutko.
Chris znów nie wytrzymał i rzucił się w kierunku podejrzanych chłopaków. Diego tak jak poprzednio zmuszony był interweniować. Puścił Natalie i podbiegł do swojego kolegi. Goście odwrócili się i zaczęli wychodzić. W ostatniej chwili Oliver jeszcze raz spojrzał w stronę Natalie i ku jej zdziwieniu uśmiechnął się, nie złowieszczo,ani groźnie, to był zwykły, przyjacielski uśmiech.
- Wiecie co? Już jest późno, ja muszę iść. - pożegnała się i ruszyła w kierunku wyjścia.
- Poczekaj, musimy ci to wyjaśnić. - próbował zatrzymać ją Diego.
Dziewczyna jednak nie potrzebowała żadnych wyjaśnień. Jedyne czego chciała to chwilę pobyć sama w ciszy i spokoju.
Ruszyła pustym chodnikiem do domu. Było zimno i ciemno. Żadnej żywej duszy w pobliżu, słychać tylko było szczekanie pobliskich psów. Droga do domu była dość krótka, jednak w tym czasie próbowała zrozumieć to, co miało miejsce parę minut wcześniej.
- Zbyt wiele wrażeń jak na jeden dzień. - powiedziała sama do siebie otwierając frontowe drzwi.
- Natalie, wstawaj. Twój budzik znów nie zadzwonił. - narzekała mama, rozsuwając żaluzje w oknach.
Pogoda na dworze była paskudna. Padało, a słupek rtęci w termometrze sięgał tylko odrobinę ponad zero. Dziewczyna niechętnie podniosła się z łóżka. Nie była już tak bardzo zmęczona, jak przez ostatnie dni, przez to, że nie zarywała nocy na spotkania z Diegiem, Markiem, Chrisem i Dakotą. Spowodowane było to między innymi dziwnym zachowaniem Marka i strachem, jaki czuła Natalie z powodu Ciemnej Drużyny, która mogła w każdej chwili znów sprawić im niespodziewaną wizytę. Natalie uczyła się sama. Dakota dała jej dziwną, starą książkę, dzięki której poznawała nowe czary. Zaczynało jej się podobać to całe czarowanie. Przerażały ją jednak takie sytuacje jak ta, która miała miejsce niespełna półtorej tygodnia temu.
- Zejdź szybko na śniadanie, bo się spóźnisz. - ponaglała ją mama, widząc, że wcale jej się nie spieszy.
Natalie umyła się, ubrała, zjadła śniadanie i pojechała do szkoły.
- No cześć koleżanko. Dlaczego nie przyszłaś wczoraj na trening?
- Byłam u ortodonty. Ale nie martw się, jutro już będę na pewno. - zapewniła Alex Natalie. - Czy coś ciekawego mnie ominęło?
- Oprócz tego, że Sarah pobiła się z Lucy, to nic takiego.
- Że co? - dziewczyna nie udawała swojego zainteresowania. - Opowiadaj! Tylko ze szczegółami.
Alex opowiedziała cały trening Natalie. Dziewczyny cały dzień spędziły miło i przyjemnie. Nie mogły powstrzymać się od śmiechu, za każdym razem, gdy mijały na korytarzu Sarah z podbitym okiem, którego fioletowy kolor starała się ukryć pod grubą warstwą pudru, co jeszcze bardziej pogarszało sprawę.
- Na prawdę ktoś powinien jej powiedzieć, żeby w najbliższym czasie nie pokazywała się w miejscach publicznych. - podsumowała koleżankę z drużyny Alex.
- Może ktoś się odważy. - uśmiechnęła się Natalie.
Dziewczyna znów wracała do domu autobusem. Spodobało jej się to. Na dworze było niemiłosiernie zimno. ' Pewnie niedługo spadnie śnieg ' pomyślała Natalie otwierając frontowe drzwi.
Przywitała się z tatą, który siedział w swoim gabinecie, otoczony stertą papierów i zjadła z nim obiad. Gdy tak razem siedzieli, ciszę przerwał tata, informując córkę, że następnego dnia jadą do Per. Natalie w pierwszej chwili ucieszyła się, bo w końcu zobaczy się z babcią i Lady, ale po chwili przypomniała sobie o Willu, który ma zamiar powiedzieć jej COŚ WAŻNEGO. Wstawiła brudne naczynia do zmywarki i poszła do swojego pokoju odrabiać lekcje. Była bardzo rozkojarzona. Chciała, żeby wszystko było tak jak wcześniej, żeby Will był jedynie przyjacielem, ona nie miała pojęcia o czarach i znów świeciło letnie słońce. I właśnie w tym momencie zauważyła, że na dworze zaczął padać biały, puszysty śnieg. Westchnęła tylko i wróciła do rozwiązywania zadań. Po paru minutach tata zawołał ją na dół. Szybko zbiegając po schodach zauważyła, że tata znajduje się przy otwartych frontowych drzwiach, a po drugiej stronie stoi nie kto inny jak Diego. Natalie zatrzymała się w połowie drogi, kogo jak kogo, ale jego się tu nie spodziewała. Wyrównała oddech i z uśmiechem na twarzy podeszła do drzwi.
- Natalie, przyszedł twój kolega. Może nas poznasz?
- Tato to Diego, Diego to mój tata.
Po zapoznaniu Diega przez tatę, Natalie zaprosiła chłopaka do swojego pokoju.
- Co ty tu robisz? - spytała zdezorientowana dziewczyna.
- Nie ma to jak miłe przywitanie. - Diego nieśmiało się uśmiechnął.
- Przepraszam, ale czy nie mieliśmy się ukrywać?
- Zgadza się, ale ukrywać czary, a nie nas. A tak w ogóle to przyszedłem zobaczyć co u ciebie słychać. Tak długo się nie widzieliśmy.
Natalie zaczęła opowiadać chłopakowi jak mijały jej dni i co nowego się nauczyła. Diego nie pozostawał jej dłużny. Nastolatkowie bardzo dobrze czuli się w swoim towarzystwie. W pewnym momencie rzucili się na łóżko i zaczęli się nawzajem łaskotać. Cały czas pomieszczenie było pełne ich głośnego śmiechu. W pewnym momencie ich twarze znalazły się bardzo blisko siebie. Śmiechy ustały, patrzyli sobie tak prosto w oczy, nie wykonując żadnych ruchów. W końcu Natalie podniosła się i usiadła speszona na łóżku.
- No a co słychać u Dakoty? - specjalnie Natalie o nią zapytała, ponieważ wiedziała, że Diega i Dakotę coś łączy i na pewno nie jest to przyjaźń.
- Wszystko w porządku. Przez parę dni po wizycie Olivera była jeszcze trochę rozdrażniona ale już jest wszystko ok.
- Opowiesz mi jak to z nimi było?
Diego chwile się wahał, ale w końcu opowiedział całą miłosną przygodę przyjaciółki i Olivera. Historia nie była długa, ale za to bardzo smutna. Oliver okazał się być skończonym kretynem bez serca, nie liczącym się z uczuciami innych osób. Ale właśnie w tym momencie, gdy Diego tak strasznie opisywał byłego chłopaka Dakoty, Natalie przypomniała sobie ten jego śliczny uśmiech, którym ją obdarzył wychodząc z miejsca spotkań dziewczyny i jej nowych znajomych.
- Natalie, słyszysz mnie? - wyrwał dziewczynę z zamyślenia Diego, który najwyraźniej skończył już swoją opowieść.
- Om, tak. Biedna Dakota, została najzwyczajniej w świecie wykorzystana.
Diego po chwili pożegnał się i wyszedł. Było już późno. Natalie zjadła kolację z rodzicami i położyła się do łóżka. Już niedługo czekała ją trudna rozmowa z Willem, po której mogła stracić swojego prawdziwego przyjaciela.
Fajowy rozdział ;D
OdpowiedzUsuńOliver ^^ Jak ja go lubię ;D Kocham takie czarne typy.
Chociaż Diego też jest niczego sobie :P Myślałam, ze wtedy się pocałują, no! A idź ty...
Czekam na ciąg dalszy
Tobie w głowie to tylko czarne typy. :D
UsuńGajocha, myślał kogut o niedzieli... :p MOŻE kiedyś się pocałują, a może nie. :p Pożyjemy, zobaczymy. :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMasz dość czekania na ocenę w ponurych, ciemnych i smutnych korytarzach kolejnych ocenialni? W Gaolu czeka na Ciebie przytulny ciepły kąt, gdzie przy okazji możesz dowiedzieć się, co ludzie sądzą o Twoim blogu! Dodatkowo Gaol zapewni wysokie warunki sanitarne, najlepszej jakości ciasta pani Basi z komisariatowej kawiarenki i przyjemne lektury w postaci wywiadów z personelem. Grzechem byłoby nie skorzystać z mądrej, konstruktywnej krytyki, czyż nie?
OdpowiedzUsuń[www.gaol.blog.onet.pl]
(Jeżeli w jakikolwiek sposób treść tego komentarza uraziła Cię, bądź nie tolerujesz reklam ocenialni, usuń go)
Ja się zgodzę z pierwszym komentarzem, czekam na ten pocałunek. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo interesujące, przyjemnie się czyta. Ładnie rozbudowujesz dialogi.
Pozdrawiam,
marsz-mendelsona.blogspot.com/
"Dziwna rozmowa między byłą parą trwała jeszcze chwilę, a w między czasie Natalie próbowała zwiększyć dzielącą ją odległość między przybyłymi gośćmi." - międzyczasie
OdpowiedzUsuń"Po zapoznaniu Diega przez tatę, Natalie zaprosiła chłopaka do swojego pokoju." - zapoznaniu Diega z tatą albo poznaniu Diega przez tatę
'Przez parę dni po wizycie Olivera była jeszcze trochę rozdrażniona ale już jest wszystko ok." - przecinek przed "ale"
Tylko tyle błędów wypisałam, ale niestety było trochę więcej. 2 razy powtórzenia i przecinki. Poza tym jakaś jedna, dwie literówki.
Kurcze, czemu nie przytoczyłaś historii tej nieszczęśliwej miłości? Z chęcią by się poczytało! To pozwoliłoby nam samym ocenić i bardziej poznać Olivera :))
Chłopak wydaje się być bardzo aroganckim i na pewno nie będzie im z nim łatwo. Ciekawe co zaplanuje ta cała Ciemna Drużyna, by uniemożliwić im odbicie szkoły...